Każdy rodzic troszczy się o swoje dziecko i naprawdę to taka oczywistość, że aż nie warto o niej mówić. Tylko niestety, zbyt często ta troska ogranicza się do myślenia tu i teraz, a to zaczyna być sporym problemem po kilku latach. Martwimy się pieluszki, zupki, przedszkole i w ogóle nie myślimy o tym, że nawet się nie spostrzeżemy, gdy nasz nieporadny bobas będzie wybierać się na studia. Czy będziemy w stanie mu wtedy pomóc? Nie, jeśli nie zaczniemy oszczędzać, tu i teraz.
Dlaczego to konieczność?
Prawda jest taka, że nasze życie i kariera zawodowa, zawsze składają się z kilku etapów. Po beztroskiej młodości przychodzi czas na pewną stabilizację i pierwszą pracę, zwykle słabo płatną. Nasza kariera zaczyna się z czasem rozwijać i zarabiamy coraz więcej, łatwiej nam spłacać zaciągnięty w młodości kredyt hipoteczny, ale też i nasze potrzeby rosną i wydajemy coraz więcej. Na tym etapie łatwo wpaść w pułapkę inflacji kosztów życia i wydawać wszystko, co mamy, po to, by zapewnić sobie wysoki standard. Tylko z czasem dopada nas wiek trudniejszy, starzejemy się, stajemy mniej efektywni i coraz mniej zarabiamy. Niestety, często to moment osiągania samodzielności przez nasze dzieci, którym zwyczajnie nie mamy z czego pomagać. To, dlatego zabierzmy się za oszczędzanie na ich przyszłość w tym momencie, gdy nasza efektywność zawodowa jest najwyższa i mamy najwięcej siły.
Wykorzystajmy potencjał epoki, w której żyjemy
Tak, pomyślmy przez chwile. Czy faktycznie potrzebne nam oszczędności? My sami niewiele dostaliśmy od rodziców i jakoś musimy sobie radzić. Tak, tylko po pierwsze, czy życzymy naszym dzieciom bylejakości i po drugie, nasi rodzice żyli w nieco innych czasach, gdy oszczędzanie nie tylko było trudniejsze, ale mniej efektywne. To proste, praktycznie dopiero drugie pokolenie w naszym kraju ma dostęp do naprawdę otwartego rynku, w dodatku pełnego możliwości nie tylko swobodnego zarabiania, ale też pomnażania swojego kapitału przez inwestowanie. W innych krajach to właśnie dzięki wielopokoleniowym inwestycja początkowego kapitału osiąga się majątki, dziedziczone z pokolenia na pokolenie.
Jak oszczędzać dla dziecka?
Kluczem do sukcesu jest systematyczność i zupełnie nieważne jest od jakiej kwoty zaczniemy, jeśli tylko będziemy odkładać w sposób regularny. Naprawdę, zacznijmy choćby od stu złotych, za to odkładanych w każdym miesiącu. Najłatwiej będzie ci założyć konto oszczędnościowe i zaraz po tym, gdy tylko na twoje konto wpłynie wynagrodzenie lub świadczenie na dziecko, zacznij przelewać na nie ustalona kwotę. Tylko pamiętaj, ważne jest, by był to początek miesiąca, bo na koniec na pewno zabraknie ci pieniędzy. Traktujesz ta kwotę, jak kolejny rachunek do zapłacenia, przelewasz i zapominasz o tym. Tylko, nie wpadnij w pułapkę: na początku idzie nieźle, a po kilku miesiącach pojawia się niespodziewany wydatek, czy trafia okazja, choćby wyjazdu na obóz, a ty ochoczo sięgasz po oszczędności. Nie daj się, bo odkładanie dla dziecka to proces, który ma trwać lata, a nie kilka miesięcy.
Ograniczaj zbędne wydatki na dziecko
Często myślimy o tym w ten sposób: skoro dostaje świadczenie na dziecko, to powinienem wydawać je na potrzeby malucha. Mogą to być dodatkowe zajęcia z rytmiki, angielskiego czy kolejne opłaty za korepetycje czy zajęcie sportowe. Jeszcze gorzej, gdy uznajemy, że to pieniądze na kolejną zabawkę, czy inny zbytek. Tylko te pieniądze dostajemy, zanim dziecko skończy osiemnaście lat, a tak realnie, najkosztowniejsze jest wejście w samodzielność. Dlatego staraj się oszczędzać te środki, a na zajęcia dodatkowe wysyłaj dziecko do domu kultury, gdzie są bezpłatne lub tanie i ograniczaj zbędne koszty, bo o zabawce dziecko zapomni w ciągu kilku dni. Zdecydowanie dłużej będzie pamiętać, że to ty podarowałeś mu środki na wkład własny do pierwszego kredytu mieszkaniowego.